Krew na śniegu

Lubisz kryminał?

Bo ja tak i to bardzo, a na tej książce się nie zawiodłam. Tak jak napisałam już wcześniej, powoli, małymi kroczkami wracam do pisania. Różnie mi to wychodzi, czasami książka mnie tak wciągnie, że mam ochotę się od niej nie odrywać i czytam, aż nad nią nie usnę ze zmęczenia, a czasami czytam systematycznie po jednym, dwóch rozdziałach. Tutaj książka porwała mnie tak naprawdę od samego początku. Książkę mogę ocenić na mocne 8/10. Zdecydowanie zasługuję na taką ocenę. Jeżeli tak jak ja lubisz kryminały to koniecznie musisz przeczytać tą książkę.

Jeden autor.

Ja osobiście nie lubię przywiązywać się do jednego autora dlatego też przeczytam jeszcze drugi tom tej książki, który ma wyjść już całkiem niedługo, bo chyba w październiku bądź listopadzie, ale na razie na tym poprzestanę. Autor ten wydał wiele książek i wszystkie wyglądają naprawdę zachęcająco. Ta pozycja wpadła w moje ręce przez przypadek, ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś znajdę czas by powrócić do tego autora, bo myślę, że naprawdę warto. Choć zobaczymy jak zaprezentuje się tom drugi. W czym tkwi fenomen tego autora? Nie mam pojęcia, ale z chęcią dołączę do grona jego fanów.

O czym to?

„Płatki śniegu tańczyły w świetle latarni jak kłębki waty.” Cóż za spokojny obraz. Od razu przywołuje u mnie wspomnienia z dzieciństwa i słodki zapach waty cukrowej. Nie na długo, ponieważ już kolejne zdania przywołują czytelnika do porządku. Nie mamy tu do czynienia z jakąś tam opowiastką tylko z kryminałem. „W każdym razie śnieg, na którym stał ten człowiek, skojarzył mi się z królewskim purpurowym płaszczem z gronostajem” Bardzo ciekawy i barwny język sprawia, że łatwiej wyobrazić sobie nam świat, który otwiera przed nami autor. Z każdym rozdziałem poznajemy coraz lepiej głównego bohatera, odsłania on przed nami swoje oblicze, zaczynamy rozumieć dlaczego znalazł się właśnie w takim położeniu. Książka zawiera ciekawe zwroty akcji, nie pozwala czytelnikowi się nudzić. Zwłaszcza końcówka książki jak dla mnie jest zaskakująca, nie do końca jasna, ale budująca napięcia i sprawia, że czytelnik chce więcej. I na szczęście niedługo dostaniemy więcej.

Polubić głównego bohatera?

Czy tak naprawdę da się polubić głównego bohatera? Wiele razy się z nim nie zgadzałam, czasem mu współczułam, czasem nawet rozumiałam, a czasem podziwiałam, ale nie mogę powiedzieć, że go polubiłam. To trochę jak czarny charakter w filmie. Ale czy zawsze musimy lubić głównego bohatera? Na pewno jest to ciekawa, złożona postać. Intryguje, sprawia, że czytelnik chciałby wniknąć w głąb jej myśli i dowiedzieć się o co tak naprawdę chodzi, ale autor bardzo dobrze dawkuje wszystkie informacje, szczegóły tak, że czytelnik nie może się zachłysnąć, ale również tak, że akcja jest wartka i złożona.

Losy…

…bohaterów krzyżują się ze sobą i przeplatają. W danym momencie mamy wrażenie, że to niezbyt istotny szczegół, ale jak to bywa w kryminałach – nie ma nieistotnych szczegółów. Wszystko w odpowiednim momencie składa się w spójną całość. Płatny zabójca… Zbrodnia… Zemsta… Zdrada… To wszystko pokazuje tylko jak bardzo każdy dba o własny interes – nic więcej.

8 myśli na temat “Krew na śniegu

  1. Ja również jestem wierną fanką kryminałów. Od kiedy nie mam telewizora (co z resztą bardzo sobie chwalę), szczególnie jesienią i zimą połykam jeden za drugim. Tego akurat nie czytałam, ale polecam ci całą serię Marka Krajewskiego o Edwardzie Popielskim – ultrawciągająca!

    Polubienie

      1. Oczywiście rekomendowana była – „Arena szczurów” i trafiła do mojego koszyka, ale zaintrygował mnie też drugi tytuł „Umarli mają głos” napisana przez Marka Krajewskiego oraz Jerzego Kaweckiego – także i na nią się skusiłam :)
        Czytałaś którąś z tych pozycji? Jaką książkę Marka najbardziej polecasz?

        Polubienie

      2. Żadnej z nich jeszcze nie czytałam – to nowości i przymierzę się do nich jak tylko uda nam się przeprowadzić :-) Moją ulubioną są Liczby Charona – super kryminał i matematyczne zagadki z najwyższej półki w jednym

        Polubienie

Dodaj komentarz